czwartek, 29 listopada 2012

O włosach Ann słów kilka... part V



  Bardzo tęsknię za moimi loczkami. Dużo pisałam co stosuję teraz, gdy moje włosy dochodzą do siebie po trwałej, czas napisać o kosmetyku, który był ze mną i pomagał mi w pielęgnacji kręconych włosów. Był, jest ze mną do teraz, pomaga mi przy utrwaleniu fryzury, gdy zakręcę włosy na prostownicy. Mowa o balsamie podkreślającym loki od Nivea.
  Konsystencja świetna, bez trudu nakłada się go na mokre lub suche włosy. Ładnie pachnie, wygodne opakowanie. Efekt utrzymuje się do następnego mycia włosów. Jedyna wada moim zdaniem jest taka, że trzeba uważać przy aplikacji by nie nałożyć go za dużo, gdyż uzyskujemy efekt włosów obficie spryskanych lakierem. Jeśli jednak nałożymy go wystarczająco, otrzymamy w zamian miękkie, gładkie i delikatne loczki.
  Balsam podkreślający loki od Nivea, to kolejny kosmetyk z cyklu ''zostajesz ze mną na zawsze'';) Szczerze polecam, warto kupić. Świetna alternatywa dla wszelkich pianek do włosów, których zapachu zostającego na włosach nie cierpię.










niedziela, 25 listopada 2012

Relaks z Baylis & Harding


   Nie przywiązuję szczególnej uwagi do żeli pod prysznic czy płynów do kąpieli. Ot, kupuję akurat to co mi wpadnie w oko czy jest też na promocji. Wymagań wobec tego typu kosmetyków zbyt dużych jako tako też nie mam - mają ładnie pachnieć i się dużo pienić;)
  I tak oto teraz przy długich kąpielach w wannie i szybkich prysznicach towarzyszy mi Baylis & Harding. Po pierwsze: Sweet mandarin & grapefruit shower cream. Cudowny, delikatny, orzeźwiający zapach, który długo zostaje na skórze. Wada? Pompka, dozuje za mało kosmetyku.
Po drugie: Wild rose & raspberry leaf bath foam. Kolejny świetny zapach idealnie umilający kąpiel. Pieni się bez zarzutu:)
  Ci, którzy przebywają w UK lub Ci, którzy mieli okazję tu być, mogą odnosić wrażenie, że woda tutaj bardzo wysusza skórę. Ja należę do tych, których skóra po kąpieli woła o natychmiastową aplikację balsamu lub masła do ciała. Moja dawna współlokatorka poradziła mi, aby do wanny dodać kilka kropel oliwki dla dzieci. I działa, naprawdę działa. Moja skóra jest miękka i nie mam już wrażenia nadmiernego wysuszenia. Spróbujcie same, jeśli macie problem z bardzo suchą skórą.



czwartek, 22 listopada 2012

Nivea's Team


   Stara, dobra Nivea. Jej gęściak Nivea Creme jest nieśmiertelny. Delikatna, uniwersalna Nivea Soft miło mnie zaskoczyła. Pomadki natomiast zawsze są pod ręką i dla mnie są bezkonkurencyjne.
   Nivea Soft już mi się powoli kończy, ale na pewno zakupię kolejną tubkę. To świetny krem do torebki, gdyż nadaje się do twarzy, ciała i rąk. Pomaga gdy potrzebujemy szybkiego nawilżenia.
   Z pomadkami się nie rozstaję, każda jest dla mnie genialna, świetnie dba o moje usta chroniąc je przed wysuszeniem. Pięknie pachną, są trwałe i niedrogie. Nie zamienię na żadne inne. Błyszczyk od Nivea też niczego sobie.
   Dziś same och i ach, ale według mnie te kosmetyki od Nivea zasługują na nie w 100%.







środa, 21 listopada 2012

Trio Clean & Clear - poza kontrolą


  Chcąc polepszyć stan swojej cery pozbywając się niespodziewanych wyprysków, sięgnęłam po linię Clean&Clear Advantage, czyli oczyszczanie w trzech krokach. W skład jej wchodzą żel myjący, kremik i żel punktowy na wypryski.
  Niestety, był to nieudany zakup. Żel myjący ma bardzo chemiczny zapach, podrażnia moją cerę i po jego użyciu jest ona niesamowicie spięta. Ulgę przynosi krem, który przywraca jej nawilżenie i... tyle. Zapach łagodniejszy. Żel punktowy mający być hitem, bo według producenta, pozbywa się pryszcza w cztery godziny, nie pozbywa się go wcale.
  Więcej na temat tej linii rozpisywać się nie będę, bo nie ma sensu, ląduje ona w koszu. Dałam jej ponad miesiąc na działanie, rezultatów nie widać. Jedyna moja nadzieja teraz w La Roche Posay Effaclar Duo. Stosuję systematycznie, daje mu czas na działanie, recenzja będzie na pewno.






wtorek, 20 listopada 2012

O włosach Ann słów kilka... part IV


   Gdy zostałam zmuszona do prostowania włosów, zaczęłam się rozglądać za kosmetykiem, który będzie chronił moje kosmyki przed działaniem wysokiej temperatury. Zakupiłam spray ochronny z Dove Damage Therapy. Niestety, nie powala. Spryskane włosy zaczynają się delikatnie ze sobą sklejać. Spray, mimo że oszczędnie aplikowany, obciąża moje włosy. Ochrony też jako takiej nie zauważyłam - czy z nim czy bez kosmyki wyglądały tak samo - były wysuszone. Zapach natomiast przyjemny, choć wyczuwalny jest alkohol, który niestety jest składnikiem sprayu, przez co kosmetyk ma u mnie kolejny minus.
  Niestety, spray na moich włosach totalnie się nie sprawdził. Może znajdzie zastosowanie u tych mniej wymagających, dlatego ląduje u mojej siostry;)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Ann rozdaje!


                                                       ZAKOŃCZONE


  Witam Kochane! Postanowiłam podzielić się z Wami moimi ulubionymi kosmetykami. Do zgarnięcia jest ich aż dziewięć, więc szanse są duże.

Do rozdania;
- trzy suche szampony Batiste 200ml: fruity & cheeky cherry, seductive & elegant lace i coconut & exotic tropical



- dwa eyelinery od Maybelline Lasting Drama - 01 Intense Black i 02 Brown



- mascara od Maybelline - Waterproof Illegal Lenght

 

- paletka dwudziestu czterech kolorów od Clarie's - Eye Glitter Pallete





- olej do włosów od Loreal Elvive Extraordinary Oil (do wszystkich rodzajów włosów lub do farbowanych)


- krem BB od Maybelline Dream Fresh BB


 Zasady - co musicie zrobić:
1. Być obserwatorem mojego bloga. (1p)
2. Dodatkowo na swojego bloga dodajcie powyższy baner informujący o rozdaniu lub notkę (baner na początku postu). (1p)
3. Napiszcie, jaki jest wasz ulubiony kosmetyk i dlaczego. (1p)
4. Odpowiedzi możecie udzielać w komentarzu lub wysyłając do mnie maila na adres torebkaann@gmail.com (osoby nie posiadające bloga również mogą brać udział w rozdaniu).
5. Spośród nagród wybierzcie trzy, w których losowaniu chciałybyście wziąźć udział. W przypadku suchych szamponów podajcie nazwę jednego z trzech, w przypadku eyelinerów kolor. Po wyłonieniu zwycięzców, osoba która wygra olej z Loreal będzie mogła wybrać jego rodzaj (do wszystkich rodzajów włosów lub do farbowanych), natomiast zwyciężczyni BB Maybelline odcień ( light, medium, dark, universal glow).
6. Forma komentarza/maila:
    obserwuję jako:
    link do bloga z banerem/notką:
    odpowiedź:
    wybieram: 1..., 2..., 3...
7. Rozdanie trwa od 19.11.2012 do 08.12.1012.
8. Oczywiście wszystkie kosmetyki są nowe i nieużywane.

Regulamin:
1. Zgłaszając się do rozdania akceptujesz poniższy regulamin i jego warunki.
2. Rozdanie trwa od 19.11.2012 do 08.12.1012. Rozstrzygnięcie w formie notki ukaże się na blogu 09.12.2012.
3. Dane osobowe uczestników zostaną wykorzystane tylko i wyłącznie na potrzeby rozdania.
4. W rozdaniu mogą wziąść udział osoby pełnoletnie lub posiadające zgodę rodzica/opiekuna.
5. Rozdanie wygra dziewięć osób, które spełnią warunki konkursu i zostaną wylosowane.
6. Organizatorem rozdania i fundatorem nagród jest właścicielka bloga ann margret.
7.  Wszystkie koszty przesyłki pokrywa organizator.
8. Niniejszy konkurs nie jest grą losową w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 29 lipca 1992r. o grach losowych i zakładach wzajemnych.

Zapraszam i życzę powodzenia!

środa, 14 listopada 2012

Bedazzled i Andrea Fulerton









  Połączenie niedawno kupionego bezbarwnego lakierku z drobinkami z Collection Bedazzled z odcieniem Jade z kolekcji Andrea Fulerton. Kolorek bazowy był moim ulubionym tegorocznego lata, teraz wraca do łask, przyprószony drobinkami brokatu.
  

wtorek, 13 listopada 2012

O włosach Ann słów kilka... part III


  W kolejnej części włosowego cyklu przedstawiam Wam Loreal Extraordinary Oil. Kolejny produkt, który ma mi pomóc w ogarnięciu moich nieszczęsnych kosmyków.
  Najpierw o samym produkcie. Sprzedawany w dwóch wersjach - dla wszystkich rodzajów włosów i dla tych farbowanych. Mimo, że mam ombre na głowie, wzięłam ten pierwszy. Opakowanie na plus bo przezroczyste - lubię widzieć ile mi produktu zostało. Co do konsystencji, myślałam że będzie gęstszy, w końcu to olej. Nakładać go można przed myciem włosów, na już umyte mokre albo na suche podczas stylizacji. Ja osobiście preferuję drugą opcję. Producent napisał, aby na dłoń zaaplikować dwie krople oleju a następnie nanieść go na włosy. I naprawdę, tyle wystarczy. Większa ilość obciąża włosy i są one po prostu tłuste. Dzięki temu olej jest wydajny (na powyższym zdjęciu zużycie po sześciu tygodniach przy myciu włosów co trzy, cztery dni).
  A co do efektu, ja i moje włosy jesteśmy zadowoleni. Są zdecydowanie wygładzone, miękkie a końcówki nawilżone. Dodatkowo stosuję także Loreal Elvive Full Restore 5 (KLIK!), które widocznie wzmacnia moje włosy - po kilku użyciach widzę mniej połamanych włosów podczas mycia i czesania. Odzyskałam nadzieję na uratowanie moich kosmyków przed fryzjerskimi nożyczkami. Jest coraz lepiej i jestem naprawdę przeszczęśliwa. Już nigdy nie zafunduję moim włosom trwałej - tęsknię za loczkami, ale doprowadziły one moją głowę do ruiny. Trzeba się przeprosić z papilotami i lokówką;)




Nowe nabytki kosmetyczne

   Dziś notka o moich dzisiejszych zakupach kosmetycznych. Zachwycona notką Kasztankowej o kremie z La Roche Posay Effaclar Duo (KLIK), postanowiłam pobiec do Bootsa po własną tubkę.
   La Roche Posay to dla mnie nowość, jeszcze nigdy nie kupiłam żadnego ich produktu, choć słyszałam o tej marce wiele dobrego. Krem jest dla cery ze skłonnością do trądziku. Powiem tak - nie mam wielkich problemów z wypryskami, pojawiają się głównie przed miesiączką, ale są strasznie denerwujące. Nic na nie mi nie pomaga a próbowałam już wielu rzeczy. Zresztą szukam już długo dobrego kremu do twarzy i może nareszcie uda mi się na coś konkretnego trafić.
  Przy stoisku La Roche Posay zatrzymałam się na dłużej, gdyż zaciekawił mnie też inny kremik tej firmy Effaclar Mat. Jest to, jak wyczytałam na ich stronie, sebo-regulujący krem nawilżający dla cery tłustej. Sama posiadam mieszaną, ale skłaniam się raczej do kosmetyków, które zadbają o moją strefę T. Zadaniem Effaclar Mat jest zminimalizowanie błyszczenia, zmniejszenie porów i wydzielania sebum, jednocześnie matując i utrzymując odpowiedni poziom nawilżenia. Brzmi jak opis kremu idealnego, a jak się spisze przekonam się na własnej skórze. Kremy mam zamiar używać razem - Effaclar Mat na dzień i Effaclar Duo na noc. Recenzja będzie na pewno;)
   Niestety na zakupy nie miałam dziś za wiele czasu i w drodze do kasy złapałam jakiekolwiek chusteczki do demakijażu Garniera, jak się później okazało przeznaczonych do cery suchej. Jest to jednak mało istotne, gdyż chusteczki są mi potrzebne przy wykonywaniu poprawek makijażu, czyli do zmywania krzywej kreski, rozmazanego cienia lub tuszu. Do całego demakijażu używam płynów micelarnych, o których też niedługo napiszę.







   A poniżej zakup mojej siostry, prezent dla naszej mamy czyli zestaw miniaturek Versace. Mini buteleczki o pojemności 5 ml to bestsellerowe zapachy Bright Crystal, Yellow Diamond, Crystal Noir, Vantias oraz Versence. Na szybko pstryknęłam zdjęcia i wrzucam tu dla Was.